Co łączy “Pulp Fiction”, Johana Huizingę i Monty Python’a

Autor: abctlumaczenia
Data publikacji:
Pulp Fiction, John Travolta - Vincent Vega, Samuel L. Jackson - Jules Winnfield
Kiedy w 1995 roku na ekrany polskich kin wchodził film Quentina Tarantino mało kto miał świadomość, że jest świadkiem narodzin kulturowego fenomenu. Pulp Fiction szybko zyskał status dzieła kultowego, a niektóre z tekstów wygłaszanych przez bohaterów weszły na stałe do języka. Jednym z nich jest słynne zdanie Marsellusa Wallce’a:
"zrobię ci z dupy jesień średniowiecza".
Niebywała popularność tego zwrotu to również sukces tłumaczenia Elżbiety Gałązki-Salamon. Trudno dociekać jakimi drogami wędrowały myśli tłumaczki i dlaczego zdecydowała się akurat na taki przekład groźby pałającego żądzą zemsty mafioza, dość powiedzieć, że tym brawurowym posunięciem podbiła serca polskich widzów. Jednocześnie niewielu z nich wiedziało, że owa malownicza fraza oznaczająca niewiarygodne cierpienia jakich doświadczy ten, do którego została wypowiedziana to dosłownie brzmiący tytuł jednego z klasycznych już dzieł naukowych dotyczących społeczeństwa i kultury późnego średniowiecza. Żyjący na przełomie XIX i XX w. Johan Huizinga wydał Jesień średniowiecza w 1919 roku i od tamtej pory jest to obowiązkowa pozycja dla tych, którzy chcą się czegoś dowiedzieć o tej odległej, lecz fascynującej epoce. Autor unika stereotypowych opinii, według których wieki średnie charakteryzowały się ciasnotą umysłową i brakiem osiągnięć społeczno-kulturowych. Z jego eseju wyłania się zupełnie inny obraz, ukazuje w nim bogactwo myśli i wytworów kultury materialnej, które stały się podwalinami dla renesansu, czyli  wyjątkowo dobrze ocenianego okresu w dziejach rozwoju kultury europejskiej. Lektura książki Huizingi nie jest łatwa, oprócz skupienia wymaga także pewnego przygotowania teoretycznego, lecz mimo to warto poświęcić trochę czasu i uzupełnić braki w wiedzy. Znakomity przekład listy dialogowej Pulp Fiction oraz „popularyzacja wiedzy na temat średniowiecza w nietypowy sposób” to nie jedyne sukcesy działalności translatorskiej Elżbiety Gałązki-Salamon. Oprócz tego ma na swoim koncie tłumaczenia takich hitów filmowych jak Miasteczko South Park (reż. Trey Parker i Matt Stone), Gnijąca panna młoda (reż. Tim Burton), Piraci z Karaibów (reż. Gore Verbinski), Śmierć nadejdzie jutro (reż. Lee Tamahori), Titanic (reż. James Cameron) oraz serialu Ostry dyżur. Jednak za jej największe osiągnięcie można uznać przekład wszystkich filmów Monty Python’a. Z wielu powodów było to nie lada wyzwanie. Działalność brytyjskich komików wymyka się wszelkim utartym schematom i wymaga niezwykłej wiedzy, wielkiego wyczucia i inwencji twórczej w tłumaczeniach. Porywając się na to Gałązka-Salamon musiała również zmierzyć się z tłumaczeniami Tomasza Beksińsiego, legendarnej już postaci, ojca polskich przekładów Monty Python’a. Zmarły przed piętnastu laty syn znanego malarza to coś więcej niż tłumacz, to ikona absurdalnego poczucia humoru w angielskim stylu, która ma nie tyle zwolenników, co wręcz wyznawców. Przez długie lata Monty Python istniał w świadomości polskiego odbiorcy wyłącznie w tłumaczeniach Beksińskiego. Wszystko to sprawia, że praca nad pythonowskimi tekstami była niesamowitym doświadczeniem na wielu różnych płaszczyznach i oprócz umiejętności warsztatowych wymagała przede wszystkim ogromnej odwagi. Czy tłumaczka poniosła klęskę, czy odniosła zwycięstwo możemy przekonać się czytając wydanie tłumaczeń Latający Cyrk Monty Pythona – Tylko słowa t.1 i 2 i oglądając filmy grupy (jej tłumaczenia zastosowano we wszystkich wznawianych po 2000 roku). Wśród zagorzałych fanów twórczości brytyjskiej grupy panuje opinia, że wprawdzie nie prześcignęła Mistrza Beksińskiego, lecz próbowała dotrzymać mu kroku i chwilami potrafiła błysnąć swoim talentem.
Spodobał Ci się artykuł?
Oceń nas!

Potrzebujesz przetłumaczyć dokument?

W ofercie: Darmowa Wycena