Kilka ciekawostek na temat obcojęzycznych nazwisk

Autor: abctlumaczenia
Data publikacji:
nazwiska w Europie
Każdy tłumacz przysięgły wie, że tłumaczenie nazwisk wymaga szczególnej staranności i zachowania wierności wobec tekstu źródłowego niezależnie od tego czymkolwiek ów dokument jest. W tej kwestii nie wolno być zakładnikiem własnej pamięci, ani nawet najbogatszych doświadczeń zawodowych, ponieważ nazwiska mają to do siebie, że często bywają niepowtarzalne. Ich specyfika uniemożliwia stworzenie zestawu reguł, dzięki któremu tłumacz mógłby znaleźć skuteczny sposób na poprawną pisownię dowolnego nazwiska. Mówiąc wprost, nie da się tego nauczyć, czy zapamiętać, dlatego zawsze polegamy na tłumaczonym dokumencie, oczywiście uwzględniając takie „detale” jak różnice w alfabecie oryginału i przekładu. Mimo to niektóre języki charakteryzują się pewnymi regułami dotyczącymi pisowni, pochodzenia, występowania nazwisk i o tym będzie dzisiejszy tekst. Przy czym, nie chodzi tu wyjaśnienie skomplikowanych prawideł onomastyki niektórych języków obcych, lecz zgodnie z tytułem, o przedstawienie kilku ciekawostek, które mogą okazać się przydatne. unnamed W niektórych językach azjatyckich (chiński, koreański, wietnamski) przyjęło się stosować pisownię imienia i nazwiska w odwrotnej kolejności niż w bliskiej nam tradycji zachodniej, czyli najpierw nazwisko, a potem imię. Dla kogoś, kto nie ma zbyt często do czynienia z kulturą chińską to cenna informacja, bo pozwala uniknąć nagminnych pomyłek imienia z nazwiskiem. Kilka lat temu znakomita chińska tenisistka Li Na po jednej z wygranych turniejowych poprosiła prowadzącego z nią wywiad dziennikarza, żeby przestał zwracać się do niej Na Li, gdyż czuje się z tym dziwnie, bo nawet w domu mąż woła ją nazwisku. Pozostając w tamtejszym kręgu kulturowym warto wiedzieć, że około 40% Wietnamczyków nosi nazwisko Ngueyen. Przez półtora wieku (XIX i XX w) krajem rządziła dynastia Ngueyen, która nadawała osobom zasłużonym swoje nazwisko, co znacznie wzmacniało prestiż obywateli i samego nazwiska. W efekcie stało się ono bardzo popularne i Wietnamczycy zaczęli masowo je przybierać, tym razem już z własnej woli. Niezwykle ciekawym zjawiskiem językowym w Europie jest islandzka tradycja nazwisk patronimicznych i matronimicznych. Zgodnie ze staroskandynawskim zwyczajem Islandczycy nie używają nazwisk rodowych, tylko utworzonych od imienia ojca lub matki przez dodanie końcówki -son (syn) lub –dóttir (córka). I tak jeśli pan Arnar Oskarson i pani Sava Jóhannsdóttir (zamężne kobiety zostają przy nazwisku panieńskim) mają syna i córkę noszą oni nazwiska Arnarson i Arnardóttir, co dosłownie można tłumaczyć jako syn Arnara i córka Arnara. Jak widać, w całej rodzinie każdy nosi inne nazwisko, co z naszego punktu widzenia wygląda dość dziwnie, a samych Islandczyków zmusza do zamieszczania w książkach telefonicznych dodatkowych informacji, takich jak np. zawód. Gdyby tego nie robili trudno byłoby kogokolwiek znaleźć znając tylko nazwisko, tak często się powtarzają. W niektórych krajach, jak na przykład na Łotwie, jest zwyczaj tłumaczenia obcych nazwisk. W tamtejszych gazetach występują takie osoby jak Bils Klintons, czy Donalds Tusks. Uważny czytelnik dostrzeże, iż wystarczy dodać końcówki męskie –s, –is, lub żeńską –a (Żorża Sanda, czyli George Sand) by uzyskać swojsko brzmiące nazwisko. Proces „łatynizacji” ma podłoże historyczne i jest próbą wyzwolenia się spod wieloletniej okupacji politycznej i kulturowej (z różnych stron), której podlegali Łotysze. Po odzyskaniu niepodległości przebiegał on dwuotworowo, z jednej strony zmieniano nazwiska obcego pochodzenia na tradycyjne, wywodzące się z języka łotewskiego, z drugiej do istniejących dodawano końcówki, jak w przykładach powyżej. Problem „unarodowienia” nazwisk dotyka wiele różnych, młodych państw, które w ten sposób próbują ugruntować swoją tożsamość narodową. Niekiedy jednak przybiera drastyczne formy. Dzieje się tak np. na Litwie, gdzie tamtejsi Polacy walczą o możliwość zapisu swoich nazwisk w brzmieniu historycznym, a nie po litewsku. Po raz kolejny okazuje się, że język i jego problemy mają silny związek z takimi dziedzinami życia jak polityka, czy historia. Nazwiska potrafią też oddawać charakter danej nacji. Wysoko ceniona u nas niemiecka solidność, czyli cecha niewątpliwie związana z dobrze wykonywaną pracą ma swoje odzwierciedlenie w liście dziesięciu najbardziej popularnych nazwisk w Niemczech, która wygląda jak tłumaczenie nazw zawodów: Müller (młynarz), Schmidt (kowal), Schneider (krawiec), Fischer (rybak), Meyer (rolnik), Weber (tkacz), Schulz (sołtys), Wagner (woźnica), Becker (piekarz) oraz Hoffmann (zarządca). Z kolei najczęstsze nazwisko rumuńskie Popescu (od popa) mówi wiele o przywiązaniu Rumunów do prawosławia, które jest ich narodową religią. Turecką dumę zaś doskonale oddają takie najczęściej występujące nazwiska jak Yilmaz (niepokonany), Kaya (skała), Sahin (sokół), Celik (stal), Demir (żelazo), Yildmir (błyskawica) oraz będące wręcz afirmacją bycia spadkobiercą Imperium Osmańskiego Ozturk (najczystszej krwi Turek).
Spodobał Ci się artykuł?
Oceń nas!

Potrzebujesz przetłumaczyć dokument?

W ofercie: Darmowa Wycena